Nie umie usiedzieć na miejscu, ciągle śpiewa i … wszędzie jej pełno. Jest naszą klientką, przyjaciółką i motywacją (choć, żeby nie było czasami i my ją ciągamy na siłownię). Dlatego to właśnie z Zosią Zborowską postanowiłyśmy porozmawiać o tym, jak się robi „taaaaką talię” i skąd się bierze impuls do takiej pracy nad ciałem dającej efekty, które możemy podziwiać na wrześniowej okładce „Shape”.

Aleksandra Pobereszko: Zawsze miałaś piękne ciało, ale teraz po prostu wyglądasz zniewalająco. Skąd, jak, gdzie?

Zosia Zborowska: Nie zawsze! Ale zawsze coś starałam się z nim robić;)  ćwiczę z moim trenerem personalnym (Dawid Krakowiak) 3 razy w tygodniu, staram się biegać raz albo dwa razy w tygodniu, chodzę do Was na zabiegi dwa razy w tygodniu oraz w miarę „trzymam michę”, jak to się mówi w slangu trenerskim  

AP: Towarzyszyłyśmy Ci w tej fajnej przygodzie z własnymi ciałem, bo to w końcu na naszej endermologii „klepiesz pupę”. Chodzi tylko o figurę, czy widzisz jeszcze jakieś plusy tego typu zabiegów?

ZZ:Endermologia jest nieinwazyjna i to mi się w niej podoba. Mam spory problem z zatrzymywaniem wody w organizmie (zwłaszcza po weekendzie ), dlatego raz w tygodniu robię ją na całe ciało .

AP: Gdybyś mogła uzyskać te same efekty bez żadnego wysiłku. Bez hektolitrów potu zostawianych na siłowni. Skorzystałabyś? 

ZZ:Nie. Bo sport to zdrowe! Trzeba ruszać dupsko przynajmniej dwa razy w tygodniu! Koniec kropka!

AP:  Personalny, kardio, rower – ciężko za Tobą nadążyć. Co Cię napędza do sportu: siła przyzwyczajenia, wizja jeszcze zgrabniejszego ciała? 

ZZ: Myślę, że wszystko na raz. Chce dobrze wyglądać wiadomo, ale też muszę, bo taki mam zawód. No i tak sobie myślę, że chyba uzależniłam się trochę od tych potreningowych endorfin;)

AP: Wiele dziewczyn szuka i potrzebuje inspiracji, śledzi każdy krok wybranych przez siebie influencerek. Popierasz? Hejtujesz?

ZZ:Nie oceniam. Na instagramie obserwuje 60 osób i są to osoby, które znam prywatnie. Z jednej strony nie rozumiem trochę takiego podglądania obcych, ale z drugiej strony, jeśli ma to kogoś motywować, to czemu nie?

 

Jesteśmy oczywiście pod wrażeniem zniewalających efektów. Przede wszystkim jednak podziwiamy wytrwałość, zaangażowanie i motywację, jaka bije z Zosi. Mamy nadzieję, że ta okładka i wywiad zmotywują inne dziewczyny do aktywnego uprawiania sportu i dbania o siebie. Co do samej Zosi: jesteśmy przekonane, że nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa…

Początek strony UMÓW SIĘ NA WIZYTĘ